Horoskop Śmierci

Wymyślamy dalsze losy bohaterów kultowego serialu pt. "Horoskop Śmierci"

Ogłoszenie

Witamy na forum, które jest poświęcone kryminałowi "Horoskop śmierci". Jeśli chcesz, napisz kolejną część opowiadania, obejrzyj zdjęcia w naszej Galerii, albo pomóż w tworzeniu nowego działu o aktorach. Zapraszamy do rejestracji i wspólnego redagowania. Viv'la Zodiaque!!!

#1 2008-03-13 16:42:28

Esther

Administrator

8011412
Zarejestrowany: 2008-02-24
Posty: 132
WWW

Część 6

Dzisiaj w końcu obiecana część 6. Miałam napisać ją wczoraj, ale się złożyło, ze nie napisałam. Wieczorem miałam fajny pomysł, jednak nie wchodziłam już na neta. Przepraszam, jeśli zdarzą się jakieś błędy, no ale cóż czasem się jakiś trafi. No to miłego czytania. :)



Zbliżała się pora śniadania.
- Quentin! Quentin!!
Juliette nawoływała chłopca, ale bez skutku. Z domu wyszła Esther.
- Juliette dobrze słyszałam? Wołałaś Quentina?
- Tak Esther, pewnie się gdzieś zaszył, pójdziemy go poszukać.
Obie poszły w stronę wielkiego podwórka.
Czas mijał, jednak na posesji Saint-Andre nie było śladu małego.
- Esther, podejdź szybko tu koło basenu
- Quentin tam jest?
Esther pobiegła do Juliette. Na wodzie unosiła się biała kartka, była już przemoczona. Wzięły ją, był to list od Zodiaque. Kawałek dalej od basenu leżał medalion, taki sam jak przy wszystkich innych ofiarach.
- On tu był...
- Esther to niemożliwe, ale chociaż gdyby nawet, to na pewno nic nie zrobił Quentinowi, może nawet go nie znalazł. Quentin na pewno się gdzieś schował.
- Juliette nie wiesz i nikt nie wie co zrobił Zodiaque.
- Wiem i to jest najgorsze.
Podczas ich rozmowy do ogrodu przyszedł Jerome.
- Coś się stało tutaj?
- Zodiaque się odezwał i zniknął Quentin.
- Powiedziałyście już to dla Antoine'a?
- Nie na razie on jest zajęty sprawą Lucindy, ale zaraz zadzwonię do niego.
- Ale o Quentinie powinien wiedzieć od razu.
Cała trójka poszła koło domu, na podwórko właśnie wjeżdżał Antoine. Gdy zatrzymał samochód, Esther szybko do niego podbiegła.
- Esther coś się stało?
Zapytał się jej Antoine.
- Dostałam wiadomość od Zodiaque i...
jej głos się załamał, zaczęła znów płakać.
- I co dalej chciałaś powiedzieć?
- Quentin zniknął.
Antoine przytulił Esther, trochę się uspokoiła.
- Pokażcie mi tę kartkę i gdzie ostatni raz widzieliście Quentina?
- Ostatni raz widziałyśmy go, jak po twoim odjeździe wyszedł.
Juliette podała mu kartkę.
- Antoine, jeszcze tam był medalion.
Esther pokazała na drogę do basenu.
- Nie martw się niedługo znajdziemy Quentina.
- A jeśli on coś mu zrobił?
- O to już się nie martw, na pewno nic mu nie jest.
Wszyscy weszli do środka. Było już koło południa.
- Esther możesz na chwilkę podejść?
- Tak Antoine, już idę.
- Gdzie znalazłyście tą kartkę?
- Była w basenie.
- Niestety nie odczytamy tutaj jej treści.
- Może to i lepiej.
- Na razie muszę jechać z powrotem do pracy, wieczorem porozmawiamy.
- Mogę jechać z tobą?
- Esther wiem, ze bardzo chcesz, ale zrozum, jeśli tu zostaniesz będzie bezpiecznie.
- Tak jak z Quentinem?
- Quentin wyszedł na dwór i poszedł koło basenu, tam przecież nikogo z nim nie było.
- Ja przecież tak samo mogę wyjść.
- Zodiaque już tutaj na pewno nie wróci. Jeszcze jedno. Czy Quentin od razu jak was przywiozłem wyszedł?
- Nie na początku rozglądał się po domu i poszedł na górę.
- Poczekaj tutaj, zajrzę tam.
- Tym razem ja też pójdę. Mogę?
- To choć, tylko i tak ze mną nie pojedziesz.
- Jeszcze się okaże.
Uśmiechnęła się lekko.
Na dole Jerome i Juliette wyglądali przez okno czy, aby Quentin znikąd nie wracał.
- Wyszedł pewnie gdzieś znów za bramę, a tyle się mu mówiło.
- Jerome nie wiemy tego dokładnie może rzeczywiście Zodiaque go porwał. Nie wiem co już mam o tym myśleć.
- Antoine go znajdzie, na pewno.
- To jest najmniejszy problem, bo prędzej czy później na pewno, tylko najgorzej z Esther, najpierw straciła przyjaciółkę, teraz porwali Quentina.
- Da sobie radę, już tyle przeszła, tym razem też z nią będzie wszystko dobrze.
- Obyś się nie mylił Jerome.
Na górze Antoine nic nie znalazł. Esther odprowadziła go do drzwi.
- Wrócę wieczorem. Przyjadę po ciebie potem.
- Może nie będziemy dzisiaj wracać do domu, zostaniemy tutaj?
- Esther zobaczymy. Teraz już idę.
Ucałował ją i wyszedł. Esther stała przez chwilę w drzwiach patrząc się jak Antoine odjeżdża. Chciała, aby już przyjechał i przywiózł ze sobą Quentina.

Ps. Trochę długie hehe, no ale cóż nie chciałam zajmować już 7. Część siódma jest wolna, jeśli ktoś by chciał to proszę napisać :)


Moi vie et mon âme apartenire a Toi... Zodiaque

Offline

 

#2 2008-03-14 13:56:47

Shinri

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 162
WWW

Re: Część 6

ładne, ale nie jest długie tak jak pisałaś


Je suis mon propre maitre

Offline

 

#3 2008-03-14 18:24:31

Esther

Administrator

8011412
Zarejestrowany: 2008-02-24
Posty: 132
WWW

Re: Część 6

thx. hehe moze mam zwidy ze jest długie hehe wiesz czasem tak bywa :)


Moi vie et mon âme apartenire a Toi... Zodiaque

Offline

 
Treści są wyłącznie naszą własnością. Prosimy więc o niekopiowanie ich w celach dalszej publikacji, lub rozsyłania. Jeśli chcesz komuś je już bardzo przesłać, prześlij link do forum :)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
maltańczyk koreański