Esther - 2008-02-28 15:07:24

Gdy już się rozpakowali wyszli na obiad na taras. Z niego był piękny widok.
- Nareszcie nie jest tak pusto jak przedtem.
odezwała się Lea.
- Przez trzy miesiące dotrzymamy wam towarzystwa, a kto wie, może zostaniemy na dłużej...
odpowiedziała jej Esther.
- Mam nadzieję.
Obie się roześmiały.
Z domu wybiegł Quentin, który od przyjazdu szalał po całym podwórku. Juliette i Jerome wyszli ostatni z domu. Wszyscy siedzieli już przy stole.
- To może opowiecie co u was słychać?
Juliette zaczęła rozmowę.
- U nas wszystko w porządku.
- To dobrze.
- Wcale aż tak dobrze nie jest, nawet tylko na 3 miesiące nie chcesz mi pozwolić zostać tu.
Do rozmowy włączyła się Esther.
- A na ile chciałaś przyjechać?
- Wiesz Antoine, na jak najdłużej.
- To ty zostaniesz, a my z Quentinem pojedziemy.
- Coś mi się zdaje, że sam pojedziesz, Quentin też będzie chciał zostać.
- To się jeszcze okaże.
- Dobra dobra już wy tu się nie kłóćcie.
Zaczął rozmowę Jerome.
- Właśnie Esther, nie ma po co tak się przekłócać.
- I kto to mówi?
Wszyscy się roześmiali.

Shinri - 2008-03-05 14:45:47

to teraz ja pozwolę sobie na 3 część:))

Esther - 2008-03-10 19:15:25

:))

maltańczyk koreański