Esther - 2008-02-25 18:26:47

I o to historyczna chwila. Na naszym forum pierwsza część opowiadania. Mam nadzieję, że będzie ich bardzo dużo:) No to zaczynamy. Postanowiłam, ze mimo na moim blogu już było. Tutaj będziemy pisać całkowicie inne. No to zaczynamy!



Lipiec 2008 roku. Esther wraz z Antoinem i Quentinem wracają do rodzinnego Aix-en-Provence. Esther podczas pobytu z rodziną trochę zapomniała o całej tej sytuacji, która miała miejsce kilka lat wstecz. Była szczęśliwa.
- Kiedy wylądujemy?
z niecierpliwością, pyta mały Quentin, który wygląda przez okno, czy aby nie widać już Francji.
- Jeszcze trochę, musisz poczekać.
Odpowiedziała mu Esther.
Antoine siedział wpatrzony w Esther, która wyglądała na bardzo szczęśliwą, z powrotu do kraju. Oboje wierzyli w to, że koszmar się już skończył, że zaczynają nowe, spokojne życie.
W końcu samolot wylądował. Na lotnisku czekali na nich Juliette, Lea i Jerome. Quentin z radością podbiegł i przywitał się ze wszystkimi, chwilę później Antoine podszedł razem z Esther.
- Nareszcie nas odwiedziliście.
powiedziała Juliette
- Nie mieliśmy wcześniej czasu, ale teraz jesteśmy.
Esther jej odpowiedziała.
- Minęły już dwa lata odkąd wyjechaliście.
- Wiem, wiem teraz będziemy częściej do was przyjeżdżać.
- Teraz jedziemy do domu, wsiadajcie.
Wsiedli wszyscy do samochodu i pojechali do domu. Piękne widoki na okolicę Aix-en-Provence rozpościerały się wzdłuż drogi prowadzącej do domu Saint-Andre. Białe, kłębiaste chmury znad horyzontu płynęły sobie lekko i spokojnie po błękitnym niebie, a promienie słońca świeciły na drogę, niczym piękne złote wstążki, które ciągną się po ziemi, wzdłuż całej ulicy i wpadając w korony drzew tworzyły piękne przebłyski. Gdy byli na miejscu, wysiedli i skierowali się wprost do domu. Esther przypomniała sobie, wszystkie momenty, w których często bywała w tym domu.  Chwilę rozmyślania, przerwał Jerome.
- Piękna pogoda, może dzisiaj pójdziemy gdzieś na jakiś spacer po okolicy.
- Dobry pomysł, dawno nie widziałam tych krajobrazów, a i Quentin na pewno chciałby sobie przypomnieć, jak wygląda lato na Prowansji.
- Esther, na długo przyjechaliście?
- Na jakieś trzy miesiące.
Odpowiedział Antoine, który razem z Quentinem wnosił bagaże do domu. Zapowiadała się bardzo miło reszta dnia.

Shinri - 2008-03-04 17:13:35

Wow:)) Boskie ale czy ja tego nie znam z bloga? [horoskopsmierci.blog.onet.pl]

Esther - 2008-03-04 17:15:00

hehe thx :)) nom to jest na podobę tego z bloga.

Shinri - 2008-03-05 16:31:16

Własnie tak myslałam. Bo cos kojarze..

Esther - 2008-03-05 16:59:36

niom/ hehe Suprise coś zmienilam dla Ciebie hehe :))

Shinri - 2008-03-06 10:56:51

wow jaki suprise:)) hehehe

Esther - 2008-03-06 15:35:08

hehe :)) specjalnie tak zrobiłam, bo pomyślałam, ze jednak 2 osoby powinny rządzić na forum hehe a najodpowiedniejszą osobą uważam Ciebie, bo (bez obrazy innych) jednak Ty jesteś najbardziej odpowiednią osobą. Bo nie wezmę przecież osoby, która prosiła mnie i założenie tego forum, co teraz wcale się nie odzywa wtedy byłby bezsens a Ty jako jedyna osoba jesteś stąd odpowiedzialna, bo przynajmniej jako jedna z 4 pozostałych osób coś napisałaś a to się dla mnie liczy:)

Shinri - 2008-03-10 18:31:50

:)

Esther - 2008-03-10 18:33:05

hehe ja tu czytam moją wypowiedź i se myślę kiedy to napisałam hehe a tu patrzę na datę i już wiem :)

Shinri - 2008-03-10 18:58:42

heheeheh i wiesz, że dawno..

Esther - 2008-03-10 19:04:10

hehe ale to co napisane liczy się nadal :) i się nie pomyliłam, dobrze wybrałam, że Ty zostałaś administratorem :)

Shinri - 2008-03-10 19:12:11

:)

Esther - 2008-03-10 19:14:47

:))

maltańczyk koreański